piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 17.

Wtedy zaczęli wypytywać jak to się stało, co będzie teraz z zespołem... A ja z Nathem ulotniliśmy się z tego miejsca masowego zamieszania...Nawet tego chyba nie zauważyli...Byli tak przejęci zaistniałą sytuacją...Ahh nie ukrywam, że ja też, nawet trochę nie jestem pewna, czy dobrze robią, ale cóż to ich sprawa..Wracając do mnie i Natha...Poszliśmy na górę, Nath chciał ze mną porozmawiać..Hmm..Ciekawe o czym..
- A więc tak...Moja kochana Alice... zaczął poważnie, a poza tym dziwnie, bo nigdy tak do mnie nie mówił.
- Tylko nie mów, że chcesz mi się oświadczyć... - zaprotestowałam zaniepokojona
- Nie, nie o to chodzi..- wytłumaczył i kamień spadł mi z serca...No co?! Nie chciałam wychodzić za mąż w tak młodym wieku...
- Chodzi mi o to, że teraz nie wiadomo, czy zespół przetrwa...I, czy ty nadal będziesz mnie kochać..Jak nie będę już sławnym, bogatym bożyszczem nastolatek...
- Are you fucking kidding me.?!?!  Myślisz, że pokochałm Cię tylko dlatego, że byłeś/jesteś w zespole.? A poza tym co ty mówisz? Jak to zespół nie przetrwa? To, że Jay się żeni nie oznacza, że zespół się rozpadnie! - wręcz krzyczałam w proteście.
- Ale.. - zaczął Nath, ale mu przerwałam.
- Kocham Cę rozumiesz.!? - oznajmiłam i pocałowałam go namiętnie..On przyciągnął mnie do siebie..Zaczął całować po szyji...A potem powoli rozbierać...Kolejno Top, spodnie..Potem ja pozbyłam się jego ciuchów...Hmmm..to mogło oznaczać tylko jedno.! (Sex o poranku.xdd)
Po pieszczotach przeszliśmy do stosunku...Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi..
- Nath, Ali! Jesteście tam!? - zawołał Tom...mogłam się tego spodziewać..Byliśmy w trakcie więc ja tylko jęknęłam...
- Oj, przepraszam, to ja nie przeszkadzam.. - powiedział Tom..i zza dzrzwi było słychac jego chichot.
No cóż..Po wszystkim ogarneliśmy się i zeszliśmy na dół...Wszyscy się na nas paczeli....Musialiśmy przerwać tą niezręczną ciszę..
- Idziemy na kręgle! - zaproponowałam...Wszyscy byli za..

________Perspektywa Natha________

To było dziwne, ale cóż trzeba żyć dalej..W kręgielni już atmosfera się rozluźniła..Alice miała jakiś pomysł co do naszego zespołu, ale nie chciała na razie nic zdradzić...
-------------------------------------------------------------------------------------
No to teraz króciutki..bo czasu nie mam..Ale może dodam jeszcze dziś kolejny.;p
Dla tych moich kochanych czytelników, których jeszcze nie zanudziłam na śmierć.;p

4 komentarze:

  1. Nicelyyy!!!!!!!!
    Kocham, kocham, kocham! <333333333333333333
    Pisz następny szybciutko! *w*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah ten romantyzm...;*
    Super rozdział! Pisz następny i nie marudź! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Demoralizujesz mnie, nicely :)

    OdpowiedzUsuń