...Nie no..A to ci dopiero.. Podeszłam i pogratulowałam nowym rodzicom...A potem pobiegłam na górę...Weszłam do łazienki i zaczęłam płakać...Choć nawet nie znałam powodu...Nath przybiegł za mną...
- Co Ci jest.? Znowu nie dobrze? To nie jest dobry znak, przecież bierzesz lekarstwa..- mówił przez dzwi
- Nie wymiotuję Nath, ja..ja...nie wiem co się ze mną dzieje..rozkleiłam się kompletnie.. - mówiłam połykając łzy.
- Ale dlaczego.? Tak po prostu bez powodu.? - wypytywał zmartwiony.
- Tak..Sama nie wiem dlaczego..Może pójdę się położyć.- oznajmiłam
- No pewnie..Prześpij się. Jutro poczujesz się lepiej. - pocieszał mnie mój chłopak.
Zeszłam jeszcze na dół żeby pożeganć się ze starą ekipą i nowo poznaną Michelle, czyli przyszłą mamusią.
Kiedy dotarłam na dół oni właśnie sprzątali i zbierali się do wyjścia. Max pojechał razem z Mich do jej rodziców, żeby poinformować ich o małej istotce, która znajdowałą się właśnie pod sercem ich córki.
Marika zaprosiła Toma do swojego mieszkania, więc zapewne nie wróci dziś na noc...Reszta została. Jay tylko poszedł do sklepu po coś mocniejszego. Stwierdził, że zrobią after party. Zapowiadał się świetna impreza w której ja nie byłam w stanie uczestniczyć. Zraezygnowana poszłam wziąć prysznic, by potem ułożyć się do snu. Jednak nie była to spokojna noc. Najpierw przez jakąś godzinę nie mogłam zasnąć. Potem latałam w tą i z powrotem do łazienki żeby zwrócić to co stało mi na żołądku. To nie było przyjemne. Zaczynałam się martwić, że to coś poważniejszego. Ale nie ma co się martwić na zapas...Wszystko okaże się jutro....
Obudziłam się około godziny 6. Nath jeszcze słodko spał po wczorajszej imprezie. Nie miałam zamiaru go budzić, więc cichutko wstałam i ruszyłam w kierunku łazienki. Ogarnęłam się i zeszłam na dół coś zjeść....
Na kanapie w salonie spali 'narzeczeni'. Jeju..Już za tydzień ma się odbyć ich ślub...Musze kupić im prezent...No i jakąś sukienkę...Musze przecież zacnie wyglądać na ślubie przyjaciółki...Ciekawe, czy Maja będzie na uroczystości...W końcu jest na liście gości...A dobra, nie chcę już o niej myśleć..Nie będę psuła sobie całkiem miłego dzionka.. O dziwo czułam się lepiej niż wczoraj, ale nadal mnie mdliło.
Po śniadaniu Nath już ogarnięty zawitał do jadalni.
- Witam Słońce! - powitał mnie i musnął moje usta.
- Cześć Misiu! Wiesz co.? Miałeś rację! Dziś już czuję się o niebo lepiej.
- A nie mówiłem? Ale zbieraj się, bo zaraz jedzimy odebrać wyniki. - powiedział a ja posmutniałam, bo nie lubię wizyt w szpitalu.
- Ale najpierw zjedz śniedanie. Zrobiłam Ci pyszną jajecznić na boczku. Tak jak lubisz.
- No dobrze..To ja teraz zjem a ty w tym czasie się przygotuj.... - jeny mówił takim tonem jakby był moim ojcem.
-Dobrze! Nie gorączkuj się tak.
Przygotowałam się do wyjścia a Nath zjadł śniadanie.
________20 min. później. Szpital._________
- Nath... - zaczęłam zaniepokojona.
- Spokojnie kochanie..Nie mart się będzie dobrze.! - uspokajał mnie, bo chyba widział, że pobladłam..Czułam to, a na dodatek serce zaczęło bić szybciej...
I wtedy usłyszałam niski głos piguły:
- Alice Kamiński!
Weszliśmy z Nathanem do gabinetu..
- Proszę usiądźcie! - powiedział doktorek.
- Panie doktorze, proszę do rzeczy! Moja dziwczyna jest bardzo zestresowana i chcemy już poznać wyniki...
- Ale nie ma się czym stresowć! - powiedział doktor z uśmiechem.
- Czyli jestem zdrowa.? - spytałam z nadzieją.
- Tak, oboje jesteście zdrowi.! - oznajmił ze spokojem.
- No to świetnie...Ufff..kamień spadł mi z serca....Ale zaraz, zaraz...Jak to oboje.!?! - spytałam zdziwiona.
- No tak, ty i twój maluszek... - oznajmił szokującą wiadomość doktorek.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nudziara, nudziara.! ;p
Hahaha..Wiem Anela, że Cię wkurzam.xdd To dla Ciebie...;D
I dedykuję ten rozdział również mojem przyjaciółce. (najpierwsiejszej na świecie ;*) Ivy.<333
I N.I.M i K. <333 (Myia i Kajak.;**)
Oraz całej rodzince z czatu i czytelnikom.! ^^
#TWfanmily rządzi.! <3
Walne ci!!
OdpowiedzUsuńBo wcale nie nudne
Ale tak podejrzewałam,że jest w ciąży
Rozdział super
Nie wiem czemu on ci sie nie podoba
Jednyne, co mogę powiedzieć to zwyczajne DZIĘKUJĘ..
OdpowiedzUsuńNaprawdę..
KOCHAM CIĘ, BF <33
muahahahaha, a ja wiedziałam, że Nath i Alice będę mieli dzidziusia! ^^
Ja nie mogę...
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam!
Proszę Cię dodaj następny rozdział bo zwariuję!
To jest genialne ;)
KOCHANIE MOJE!
OdpowiedzUsuńNUDY?!
NO JAK JA CI PRZYPIERDOLĘ!
JEST ŚWIETNE! <3
Ha! Wiedziałam!!! Czułam to! Genialnie!!!
OdpowiedzUsuńKochanie jakie nudy .?!
OdpowiedzUsuńPierdoli cię troszeczkę .?!
To jest świetne <33
P.S. Tak coś przeczuwałam że jest w ciąży :**
nudy ? jak ja ci zaraz wymierzę kopa
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
ciąża , wiedziałam
omc! coraz ciekawiej :D szybko next ;*
OdpowiedzUsuńo ja pitole... o.o
OdpowiedzUsuńdawaj nexta! ^^
zaczeisty rozdział! ^^
naucz mnie tak pisać :D
Tak mi się coś zdawało, że będzie w ciąży :D
OdpowiedzUsuńA tak wgl to przypomniałaś mi moją wczorajszą rozmowę z kumpelami o 'wpadkach' xP
Rozdział nie jest nudny !!!
Masz przestać łżeć !!!!
A teraz padam i oddaję ci Allachy ;)
Pisz szybko następny i weny ;*****
Super opowiadania piszesz
OdpowiedzUsuńjesteś świetna ! ; ***
OdpowiedzUsuńKocham cię ! Ale ty to wiesz ; **
Dawaj nextaa siostro ! < 3